poniedziałek, 6 października 2008

Bo się wzięło...


i się zesrało...


bo to było do przewidzenia.

a, że kłamstwo to staram się nie myśleć...
bo ja nie chcę powtórki z rozrywki.
i stwierdzam iż, że faktycznie, że 'historia lubi się powtarzać' to niefajne.

a, że wymuszona szczerość...
w końcu musiało wyjść...

a, że w ciągu dwóch miesięcy tyle stracić?
nawet sobie nie wyobrażasz co czuje...

źle.
jest źle.
bardzo źle.

i nawet chciałam zobaczyć co bardziej boli...
i wyszło że Serducho.
ale szkiełko sobie zachowam.

a, że przez telefon to parodia.
z resztą dobrze to wiesz.

a, że życie teraz będzie satt...
to dobrze wnioskujesz,
to Twoja wina...



Tomaszku... dziękuję ;*
byłeś pierwszą i zarazem ostatnią osobą wczoraj, która zwykłą króciutką rozmową sprawiła, że łzy przestały lecieć...
mimo, iż w naszym trójkącie zabrakło jednego z kątów (bądź jak kto woli jeden kąt się wprosił.......).

i to dzięki Tobie ta noc była dobra.



ale i tak przydał by się motor...
bo przekonałeś mnie co do tego, że to najszybszy sposób.


*a jeśli chodzi o notkę Złość, to minęła.
bo to wszystko było ze sobą powiązane, i jak pisałam "minie gdy nastąpi end."
ale wniosek drugi sie ostał.
tylko zmienił nazwę...

mówiłam, że sens zaniknął?
bo to wszystko bez sensu...

2 komentarze:

Piotr Miernecki pisze...

a nie mowilem ;p

Anonimowy pisze...

Ajjj...
Bo czytaj dużo książek;***
Bo ja loff moje Cię czyli Ciebie;***