w sensie, że Ona, ta moja

...są bardzo drażniący ;P
ale nie no, zrzut... ;P
ale coś jednak w tym jest ;P
bo u Żanetona w szpitalu byliśmy...
i tam był nie puchatkowy i nie Kubusiowaty Kubuś puchatek...
i smutno mi było jak na niego patrzyłam...
nogi krzywe...
koszulkę ma za ciasną, bo mu się boczki spod niej wylewają...
oka nie ma...
ma ciało obce w postaci gałązki w ręce...
spadają na niego kwiatki...
i w ogóle jakiś nie teges był...
nie Kubusiowaty w ogóle..
czytasz Kubusiu?
rozumiesz?
mój Kubuś jest Kubusiowaty.
to ten nie jest.
i poszliśmy do parku...
nad wieeelką wodę :)
i jedliśmy watę cukrową...
ale mi później niedobrze było, bo za słodko :(
ale wracając.
nad wieeelką wodą dorwałam się do aparata ^^
efekt?
śliczne, prawda?
baaałdzo mnie się tam podobało, ale czas gonił, no niestety :(
i ja się zgadzam z tym kapslem co to go dziś miałeś...
bo faktycznie niedaleko pada...
i mi nie odpisowywałeś czy chcesz bańkę...
ale wiedz, ze poleciała.
niejedna.
były małe, ale dużo.
bo gdy dużo takich drobnostek, to wtedy happy
bo jak duużo na raz, to potem nic i nie happy.
i dla Ciebie zawsze będzie dużo takich drobnostek,
żeby było więcej powodów do uśmiechu :)
no bo no ;*
i happy ^^
2 komentarze:
Bo no bo no:* dziekuje za banki:* ten kubuś jest straszny:( ale podeszwy ma takie zimowe:) zeby mu dolne konczyny na betonie nie odmarzly:)
Bo, że.
A wata cukrowa za swoje czy uzbierane?:P
Ogólnie to JEST ŹLE!
Ale loff!;*
;*
Prześlij komentarz