
Bo to 100 notka!!!
Bo po czech (a do czech to ja nie mam za darmo :( ) płomieniach!
Bo agrr :)
Bo...

WiosenQQQQ powróciła!
i teraz będziemy się cieszyć, skakać, biegać, uśmiechać tak ślicznie i sprawiać ludziom radość :)
aż do jesieni :)
bo jesienią trzeba zakopać.
Bo WiosenQQQQ nie lubi zimy.
ale WiosenQQQQ to nie wiosna.
tak żeby nie było.
Pojęć nie mylić ;p
WiosenQQQQ to ta pora kiedy jest ciesząco :)
A trzy płomienie...
ymm... no to tak.
sobie szliśmy najpierw...
posłuchaliśmy trochę takiego Pana i takiej Pani co się boi starego hymnu ZSRR.
a potem znów szliśmy...
i siedliśmy i lepiliśmy Mhrocznego Karalucha z Zielonym Akcentem.
i przyjechał autobus :)
I kasowałam 20 biletów, bo trzeba być kulturalnym i kasować bilety za się i za bagaż :)
a potem szliśmy...
i szliśmy...
o punktach to nawet nie ma co pisać bo nudne były ;P
się znaczy skrzynki były ok, ale tangram i łowienie złotych kamyczków z rzeczki...
jak na rajd wędrowniczy to phi ;P
a później to doszliśmy w końcu xD
i wszyscy byli Ci co to ich dawno nie widziałam :)
a po rozbiciu namiotów trza było pójść po Tamtych ;P
się znaczy Jakuba, Sławka i Kwaziego...
i szłyśmy z Kasią przez las.
I się ciemno robiło...
i sobie opowiadałyśmy o strachach, a później o chłopakach.
a bo ja się boję gdy ciemno...
znaczy boję się jak nie ma chłopaka żadnego obok...
bo jak chłopak jest, to jakoś inaczej ;P
I Kuba był :)
to się nie bałam.
Bo tamci poooszli ;P
i szliśmy sobie za ręce z Kasią i wyżej wspomnianym Kubą i jedliśmy bez :)
i walcowali, a ja się śmiechałam :)
i sobie później siedzieliśmy...
i poszliśmy się położyć do namiota...
i było fajno :)
bo namiot dźwiękoszczelny :)
i wszyscy dookoła o tym rano wspominali :)
że fajny namiot, bo dźwiękoszczelny :)
bo dobra noc była :)
bo moje ulubione, przyjemne dobranoc było ;*
dziękujem Ci bardzo ;*
i wstaliśmy i poszliśmy..
i z nowu denne punkty były...
i znowu do jednego nie poszliśmy...
ale było fajniej bo był masaż :)
i było lepiej :) ;*
i doszliśmy do Suchedniów siti...
i namiota nie rozbiliśmy.
znaczy nie od razu.
i rożka dostałam :)
mniam :)
no i na spacerku poszłam :)
z moimi mrrau ;*
i rozmawialiśmy o śmierci...
bo był mhroook...

i wróciliśmy...
i później porobiliśmy jakieś dziwne rzeczy i znów rozbiliśmy namiota...
i było fajno znowu :)
bo Oni moi ;*
ale zimno.
bo kobieta kobiety to nigdy nie rozgrzeje ;p
a ja połową na karimacie, połową na betonie...
i nerki bolą..
znaczy już mniej bo w domku kuracja była, ale bolą nadal...
i raniutko niefajnie.
bo nie miejsca dawali.
tylko uczestnictwa.
Bo im się punktów liczyć i robić nie chciało.
phi.
i plakietki nieładne.
i koszulki tyż.
a później Słoneczko...
i On rwał mocno i nie dość że sobie ręce poprzecierał to i mnie bioderko bolało...
ale to nic ;P taki tam ból, phi ;P
i później na pociąg...
bo sami zostaliśmy z Onymi z Rzeszowa.
i pociągiem...
i dostałam chupaka.
i tymbarka piliśmy :)
i w pociągu sobie dokuczaliśmy, znaczy On mnie trochę ;P
i się kleiłam...
i się patrzył takimi wyłupiastymi oczkami...
a wyłupiaste oczka nieładne... no bo no.
i Kielcowooo...
i do domku...
i...
spać.
od 16.30.
do 5.
bo tak.
i dobranoc było i dzień dobry też ;*
od Nich, bo Oni to tak zawsze mi ;*
bo Ich kocham ;*
bo mrrau ^^
i bo drugi raz w życiu mam to cudowne uczucie :)
uczucie gdy do szczęścia nie jest na siłę potrzebna druga osoba.
kiedy są przyjaciele i nie potrzeba nikogo innego ;*
kochaam Was
;*
aaaa!
WiosenQQQQ :)
Bo po czech (a do czech to ja nie mam za darmo :( ) płomieniach!
Bo agrr :)
Bo...

WiosenQQQQ powróciła!
i teraz będziemy się cieszyć, skakać, biegać, uśmiechać tak ślicznie i sprawiać ludziom radość :)
aż do jesieni :)
bo jesienią trzeba zakopać.
Bo WiosenQQQQ nie lubi zimy.
ale WiosenQQQQ to nie wiosna.
tak żeby nie było.
Pojęć nie mylić ;p
WiosenQQQQ to ta pora kiedy jest ciesząco :)
A trzy płomienie...
ymm... no to tak.
sobie szliśmy najpierw...
posłuchaliśmy trochę takiego Pana i takiej Pani co się boi starego hymnu ZSRR.
a potem znów szliśmy...
i siedliśmy i lepiliśmy Mhrocznego Karalucha z Zielonym Akcentem.
i przyjechał autobus :)
I kasowałam 20 biletów, bo trzeba być kulturalnym i kasować bilety za się i za bagaż :)
a potem szliśmy...
i szliśmy...
o punktach to nawet nie ma co pisać bo nudne były ;P
się znaczy skrzynki były ok, ale tangram i łowienie złotych kamyczków z rzeczki...
jak na rajd wędrowniczy to phi ;P
a później to doszliśmy w końcu xD
i wszyscy byli Ci co to ich dawno nie widziałam :)
a po rozbiciu namiotów trza było pójść po Tamtych ;P
się znaczy Jakuba, Sławka i Kwaziego...
i szłyśmy z Kasią przez las.
I się ciemno robiło...
i sobie opowiadałyśmy o strachach, a później o chłopakach.
a bo ja się boję gdy ciemno...
znaczy boję się jak nie ma chłopaka żadnego obok...
bo jak chłopak jest, to jakoś inaczej ;P
I Kuba był :)
to się nie bałam.
Bo tamci poooszli ;P
i szliśmy sobie za ręce z Kasią i wyżej wspomnianym Kubą i jedliśmy bez :)
i walcowali, a ja się śmiechałam :)
i sobie później siedzieliśmy...
i poszliśmy się położyć do namiota...
i było fajno :)
bo namiot dźwiękoszczelny :)
i wszyscy dookoła o tym rano wspominali :)
że fajny namiot, bo dźwiękoszczelny :)
bo dobra noc była :)
bo moje ulubione, przyjemne dobranoc było ;*
dziękujem Ci bardzo ;*
i wstaliśmy i poszliśmy..
i z nowu denne punkty były...
i znowu do jednego nie poszliśmy...
ale było fajniej bo był masaż :)
i było lepiej :) ;*
i doszliśmy do Suchedniów siti...
i namiota nie rozbiliśmy.
znaczy nie od razu.
i rożka dostałam :)
mniam :)
no i na spacerku poszłam :)
z moimi mrrau ;*
i rozmawialiśmy o śmierci...
bo był mhroook...

i wróciliśmy...
i później porobiliśmy jakieś dziwne rzeczy i znów rozbiliśmy namiota...
i było fajno znowu :)
bo Oni moi ;*
ale zimno.
bo kobieta kobiety to nigdy nie rozgrzeje ;p
a ja połową na karimacie, połową na betonie...
i nerki bolą..
znaczy już mniej bo w domku kuracja była, ale bolą nadal...
i raniutko niefajnie.
bo nie miejsca dawali.
tylko uczestnictwa.
Bo im się punktów liczyć i robić nie chciało.
phi.
i plakietki nieładne.
i koszulki tyż.
a później Słoneczko...
i On rwał mocno i nie dość że sobie ręce poprzecierał to i mnie bioderko bolało...
ale to nic ;P taki tam ból, phi ;P
i później na pociąg...
bo sami zostaliśmy z Onymi z Rzeszowa.
i pociągiem...
i dostałam chupaka.
i tymbarka piliśmy :)
i w pociągu sobie dokuczaliśmy, znaczy On mnie trochę ;P
i się kleiłam...
i się patrzył takimi wyłupiastymi oczkami...
a wyłupiaste oczka nieładne... no bo no.
i Kielcowooo...
i do domku...
i...
spać.
od 16.30.
do 5.
bo tak.
i dobranoc było i dzień dobry też ;*
od Nich, bo Oni to tak zawsze mi ;*
bo Ich kocham ;*
bo mrrau ^^
i bo drugi raz w życiu mam to cudowne uczucie :)
uczucie gdy do szczęścia nie jest na siłę potrzebna druga osoba.
kiedy są przyjaciele i nie potrzeba nikogo innego ;*
kochaam Was
;*
aaaa!
WiosenQQQQ :)
2 komentarze:
No, bo, ze...
Jescze pociągiem.
Czupaki i tymbarki.
Ja też chcę, no...
A Kwazi pała co tam robił, hę?:P
Był i mi dokuczał ;P ale czasem było zabawnie ;P
Prześlij komentarz