wtorek, 30 września 2008

Się wzięło...

na wspomnienia się wzięło...


pamiętasz Żetonku ten rajd?
to były czasy, nie?
jeszcze lubiąca się 9-tka...
i gra w kuku na pytania...
i przypomniało mi się jak wtedy ze Staśkiem leżałam, a wy obok z Adamem,
i się kłóciliście, a my mieliśmy z Was polewkę...

i to było w Komórkach.
mój pierwszy raz w Komórkach.
ale w Komórkach było się kilka razy...
przypomina mi się jak pani sąsiadka krzykała jak graliśmy w c7...
i jak były urodziny drużyny, bo to już 4 rok był, to sobie leżeliśmy w czwórkę na ciasnej wersalce...
i w eurobusiness graliśmy, a Stasiek mi oddawał miasta za buziaki...
i grał Fear of the dark...
i sentyment do piosenki pozostał...
bo wy to nie wiecie.
bo Stasiek to był taki rozdział.
no bo każdy w życiu musiał mieć jakąś swoją pierwszą miłość ^^
archiwum roku 2006 trochę o tym mówi...

ale to tylko wspomnienia.
NASZEJ 9-tki już nie ma.
pokłóciliśmy się, porozjeżdżaliśmy.
nikt już nie ujrzy na Czarnuchu pewnych siebie, zawsze wesołych Szczegółów.
szkoda...

a co się tyczy archiwum...
fajnie tak przeczytać wszystko i poprzypominać, serio ^^
strasznie się zmieniłam... ojj.
a to przecież tylko 2 lata...


bo to pierwsze takie prawdziwe nocowanie pod domem w namiocie było.
i czytanie HP.
i na przedramieniu serduszko i Mistrzu w nim.
bo Mistrzu to Żeton.
tylko że Mistrzu to było za czasów 9-tki...
ech.

a teraz co?
się pozmieniało.
dużo, dużo, dużo.
ale nawet z tego pozmienianego są wspomnienia.
bo jak dziś przeglądając dysk trafiłam na to zdjęcie, to tak milusio się zrobiło...


bo ten dzień i następny to były dla mnie bardzo happy dni.
i słoneczko świeciło.
wszystkie 3 nawet.
bo to dzień dziecka.
Samsonów.
i mnie na tym zdjęciu nawet widać.
i Justynkę też.
ale Kuby tylko czubek głowy...
ale to nieważne.
bo wtedy było fajniusio.
i 17 samolotów było.
i było 'pyszniastego'...
i bańki były...
a później słodkie przedramiona, słodkie buzi i w ogóle.
bo to taki dzień dziecka był.
a drugi dzień był wesolaśniasty ;*
bo notka była.
i ją do tej pory w portfelu noszę.
i zawsze jest przy mnie i jak mi źle, to ją wyjmuję i czytam.
bo takie wspomnienia to ja bym chciała mieć zawsze.
wiesz?
;*

i wspominać to ja bym chciała zawsze...
bo miło :)

i to taka notka, co dla was będzie mało istotna, a dla mnie to bardzo wiele...

sobota, 27 września 2008

Ciamajdyzm...


najpierw o zdjęciu.
od dołu w kolejności:
D.S. Filon
D.S. Mimoza
D.S. Proton
D.S. Bartek.
po lewo:
D.S. Laura.
czyli co?
czyli miasteczko studenckie PŚ.
aż za dobrze mi znane ;P

dlaczego o nim wspominam?

bo szatańskie Nibyławki kryjąc się w mhroku czyhają na moje życie... xDD
grrr.

a było:
"Uważaj na niby-ławki..."

no to uważałam...
ale jej się ubździło, że zawracamy, bo nie idziemy Warszawską tylko Kościuszki, za internatem Elektryka...
a, że jej się uroiło po tym jak minęłyśmy tą szanowną betonową drogę idącą od Protona do al. 1000-lecia i przechodzącą w Kościuszki?
no to zrobiłyśmy w tył zwrot.
szkoda tylko, że krok za nami była niby-ławka!
agrr...!

oczywiście gleba na beton, już się podnosiłam, a tu patrzę? Żaneta na mnie leci...
i siedzimy 10 minut nie mogąc zdusić śmiechu xDD

a było:
"Uważaj na niby-ławki..."

ech xD

a ludzka głupota jest piękna :)
i JOY to udowadnia xD

a w przyszłym sezonie modne będą loczki...
a fe.

i bo w ogóle fajny był dzień wczoraj :P
i sie woziłam z chłopakami karetką,
i 'jak coś to Ty Mariola jesteś poszkodowana' xD
bo nie wolno pasażerów mieć w karetce...
i Duleau mnie kocha, ale ja ją też.
więc jest dobrze xD
lol ^^

a dziś Krk.
i jutro...
bo trzeba by sie z Kasią skontaktować...
bo stęskniłam się za nią,
bo dawno mnie tak w Krakowie nie było, żeby móc się z nią spotkać...
bo ostatni raz to w listopadzie...

do zobaczenia kiedyś tam ;*

wtorek, 23 września 2008

Złość.


bo te autystyczne krechy to nie te fajne krechy...
bo to takie krechy które obrazują złość.
bo mam ochotę pobiegać.
a tu nijak odreagować ;/

a ta złość to nawet ma dokładny opis.
pierwszy raz wiem tak naprawdę o co się złoszczę.

bo doszłam do 5 wniosków.
a wniosek numer 2 to nawet ma imię...
bo to wniosek o osobie.
bo nigdy się z dziewczynami nie dogadam...
no bo to właśnie płci żeńskiej wniosek...

!!!!@#$%$#!!!!
czyli
"nie zbliżać się. grozi kalectwem lub poważną utratą zdrowia."

i teraz muszę to wyprostować wszystko.
a to będzie długo trwało...
wniosek 1.? kwestia rozmowy.
wniosek 2.? ta złość minie gdy nastąpi end. ale tego nikt nie chce? prawda? czytałam że Ty nie chcesz... a Tobie wierzę. więc ta złość sama w sobie nie minie.
wniosek 3.?
wniosek 4.?
wniosek 5.?
te ostatnie to kwestia miesięcy i kwestia powyjaśniania pewnych spraw.

tylko potrzebny czas.
a ja nawet nie wiem czy i ile go mam...

:(

i 3po3 bo zła i grrrr....


poniedziałek, 22 września 2008

Straszne to...


bo ja chciałam do Sielpi...
i nie wyszło :(
i buu.
gorączka jest niedobra.
a fe.

a wykład na temat glacjałów i interglacjałów bardzo interesujący :)
zapamiętałam z niego tylko norweskie fiordy, bo jak usłyszałam Norwegia to jakoś dziwnie zaczęłam słuchać xDD, topnienie lodowca w kształcie syrenki (czy jak twierdziła Emilka - pani w sukni wieczorowej), lodowiec 'on wygląda jak jeż' i to że cosmo to strata kasy ^^

a, że "Wszystko jedno, gdzie facet nabiera apetytu, ważne, że jada w domu" to zapamiętam.
xD

i dziś jeszcze były 32 nuggetsy z Żetonem.

a w sobotę dzień z Jogim spędzony, bynajmniej do południa... :)
bo najpierw zbiórka ;p
ależ nas duuużo było...
łoo... xD
a później kurs zastępowych :)
i jakież było zdziwienie!
bo, że kurs hufca kielce-południe, to 2/3 uczestników to powiatowcy :) :) :)
mojsi :)
i było fajnie :)
tylko, że nie było jak Jogiego wziąć do Sielpi...
a bo oni dziwni są... ;P
ale się dowiedziałam, że Krzysiek Synowiec mówi do mnie Pszczoła.
milusioo :)
i nawet dziś go mijałam...
ale nieważne ;p

bo później złapałam temperaturę i tu znów wraca temat Sielpi. agrr.

a dziś to telepatia xD
bo miałam pisać dobranoc,
biorę telefon,
a tu do mnie przyszło dobranoc ^^

to w takim razie branoc ^^ ;*

niedziela, 14 września 2008

Sobota...poniedziałekiażwtorekależeco?

bo sobota...


bo czy ktoś w ogóle widzi różnicę?

bo na rajdy to się przychodzi...
a tak to żałujcie ze was nie było!
bo było fajnie ^^
bo Kraków to prawie jak Łagów...

i był Wafel...
i Skałka, czyli tak naprawdę park Bednarskiego...
ale to tylko taka mała subtelna różnica ;P
bo najważniejsze to jest to, że były bezoparciowe ławeczki ^^
ale nie zjadłeś mnie jak obiecałeś...
ależeco?
ale że happy ^^

bo poniedziałek...
ślubowanie...
agrr, bo po co to?
a bo po to, żeby wcześniej kończyć i móc iść na Zgody z Ewą ^^
bo tb to zło ^^
a że później 3-osobowe kino, czyli że za dużo publiki wokół nas?
i frytki 'chcemy jeszcze'?
bo pzdr dla Miśka bo Potworek chciał, i pzdr dla Krzyśka. bo tak ^^
ależeco?
ale że jakoś...


bo wtorek...
'bo dziś dzień taki.'
i bo ja nie do użycia.
a tu p. pedagog coś chce...
i na polskim nie byłam :(
i się dowiedziałam, że moje poglądy są złe i powinnam zmienić punkt widzenia.
i że nie powinnam wierzyć w przyjaźń między K a M.
bo, że niby, że 'przyjaźnią się ze mną z racji atrakcyjności'
buaahahhahahah.
a ja jej co? mówię, że nie wierzę w żadną inną.
a ona bulwers.
ech.
ależeco?
ale że bez sensu...

bo jutro.
znaczy dziś.
ciężki dzień...
ale Ty się Potworku nie martw...
i nie smuć się, ja wiem że wszystko be, ale nie wolno tak...
;*
i że wiersz wyszedł Ci ;*
to to też chciałam powiedzieć...

ależeco?
ale że nic.

bo do szkoły...
łii....


piątek, 12 września 2008

Bo husianie było :)



bo happy :)
no bo no w górę i w dół :)
ale to z nimi...



ale z Tobą też kiedyś pójdę ^^
bo my młodzi jesteśmy, to czas mamy ;p

ale tak to poza tym to dziś nic ciekawego ;P

nie licząc leniuchowania, listonosza wyciągającego z łóżka, pogadanek na temat słodkości, zakupów, czyli nowego sweterka, ładnego księżyca, ale nie mnie się na ten temat wypowiadać i arbuza, czyli dobra miejscówka dla zimnych łapek :)

i pozdrawiam wszystkich bo dziś pozdrawiający dzień ^^

czwartek, 11 września 2008

No bo no.


bo popłaca...
bo happy...
bo Słonko świeci, a potem są takie krechy jak w Ringu ^^
no bo no.

bo to trochę oszukistwo było...
bo ja liczyłam później...
bo to nie 62, tylko 56...
i bo dowiedziałam się że 4x7 to 35 :)
ale takie oszukistwa są fajne :)
no bo no.

bo to wiadukt był.
i nie ma to jak buty terenowe ^^
ale parzyło, a to fajne :)
no bo no.

i niestety Rudy nie dowiedział sie co to za koleżanka...
a ładna jest ^^
i włosy ma fajne! xD
no bo no.

bo jak można o drugiej w nocy gADAć o matematyce?
bo podłoga mam nadzieję była wygodna?
no bo no...
i 7.30 pobudka.
no bo no...

i dziękuję ;*
no bo loff...


poniedziałek, 8 września 2008

Bo to nie tak było...

bo to nie były cacanki...
bo one były...
a najwięcej różowych...

buu...

i mówiłam, że teraz będę o tym myśleć?


bo taki dzień wczoraj był.
taki fajniusiowy i okropniusi zarazem.

i 'Zaopiekuj się mną' było.

no bo jak można mi było nie wierzyć?
ale wybaczam, bo ja Tobie też z początku nie wierzyłam...
że sztuka fajna ^^


no bo ja to nie miałam imiennego zaproszenia...
ale Ty miałeś, bo no bo "Kubuś" :)
ale w sumie witamy Cię, to tak jakby i mnie...

a poczułeś się odrobinę młodszy ;p?
tak troszkę, troszkę chociaż?
xD
z resztą Ty nie jesteś stary, więc nie miałeś jak czuć sie młodo ^^

bo czy ja Ci kiedyś mówiłam, że jesteś okropny? ;*
i tak, to miejsce się z Tobą kojarzy...
i teraz jeszcze ta żółta sofka... (siedzenie, kanapa, tudzież nie mam pojęcia)

no bo no...
bo tak wyszło...

^^

i dzień dobry, bo 'Dzień dobry:-*'
:)


czwartek, 4 września 2008

WanADAl!


bo jakeż tak można wytwarzać zło?
i to nie zUo czy ZŁOooOoOOo
tylko zło.

ZŁOooOoOOo to tylne krzesełka,
zUo to wanADAlizm.
a człowiek wytwarza zło.

to taka notka, w której nikt poza mną nie wie o co cho,
i dopóki sam nie będzie 'miał oczu które patrzą, tudzież widzą'*
albo rąk, które grzebią ^^
to się nie dowie ;P

* - by p. Katechetka Staniec xD


kiedyś się wytłumaczy, nie...?



pozdrawiam, kocham, tudzież całuję.
i Cię też...
Pszó.